Stan faktyczny sprawy
W sprawie tej J.Ż. został oskarżony o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem rasy jamnik poprzez utrzymywanie go w niewłaściwych warunkach i w stanie rażącego zaniedbania.
Jamnik, którego posiadaczem był J.Ż., doznał kilka miesięcy wcześniej wypadku komunikacyjnego, którego skutkiem był niedowład tylnych kończyn zwierzęcia. W wyniku interwencji sąsiadów, przedstawiciele organizacji społecznej ustalili, że pies ze sparaliżowanymi tylnymi łapami był przypięty krótkim łańcuchem do nieocieplanej budy, wśród śmieci i materiałów budowlanych. Zwierzę nie miało opatrzonych ran, posiadało liczne odleżyny na tylnych kończynach oraz matową sierść z oznakami łupieżu i znaczną ilością woskowiny w małżowinach usznych, co stanowiło zagrożenie dla życia lub zdrowia zwierzęcia. Zwierzę nie mogło schronić się w budzie, która miała podniesione wejście, było więc bezpośrednio narażone na działanie panujących warunków atmosferycznych, w tym ujemnej temperatury, która panowała na zewnątrz. Podczas kontroli nie stwierdzono, by pies miał zapewniony odpowiedni pokarm i wodę.
Wyrok
Sąd Rejonowy w Toruniu uznał J.Ż. za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia. Sąd wymierzył sprawcy karę 1 (roku) i 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto zakazał J.Ż. posiadania wszelkich zwierząt domowych na okres 10 (dziesięciu) i lat orzekł przepadek jamnika.
W uzasadnieniu wyroku Sąd wskazał, że „ustawa nakłada […] na właściciela zwierzęcia szereg obowiązków, w tym również obowiązek właściwej pielęgnacji, czyli wszystkie aspekty relacji pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, w szczególności uruchamianie przez człowieka zasobów materialnych i niematerialnych, w celu utrzymania zwierzęcia w optymalnym stanie psychicznym i fizycznym. [..] Oskarżony nie tylko nie utrzymywał pokrzywdzonego psa O. w warunkach właściwych dla zdrowego zwierzęcia, lecz całkowicie nieodpowiednich dla zwierzęcia chorego. Powodował tym długotrwałe i dotkliwe cierpienia zarówno fizyczne, jak i psychiczne. O tym, że zwierzę cierpiało […] również psychicznie, świadczy stan sierści O. Jak wiadomo matowa, skołtuniona i pełna łupieżu sierść świadczy nie tylko o cierpieniach fizycznych, niewłaściwym odżywieniu, lecz również wskazuje na złą kondycję psychiczną psa.”
Sąd Okręgowy w Olsztynie zmienił punkt wyrok Sądu Rejonowego w ten sposób, że orzeczoną oskarżonemu karę 1 (jednego) roku i 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności łagodzi do kary 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy wskazał, że „nie bagatelizując cierpień zwierzęcia zauważyć jednak należało, że oskarżony, który w chwili popełnienia czynu liczył sobie 44 lata, nigdy wcześniej nie popełnił żadnego przestępstwa […] . Sąd meriti dostrzegł wprawdzie tę okoliczność, jednakże kładąc nacisk na to, że w toku postępowania nie wyraził on skruchy i skupiając się na okolicznościach popełnionego czynu i jego skutkach, zbagatelizował jej znaczenie. Tymczasem, gdy wziąć pod uwagę, że oskarżony, który wychowany był w warunkach wiejskich, przekonany był, że trzymając posiadanego przez siebie psa, który został sparaliżowany po wypadku komunikacyjnym, na zewnątrz, na uwięzi, aby uniemożliwić mu przemieszczanie się na dalsze odległości i pogłębianie w ten sposób ran na tylnych kończynach, nie narusza prawa, dawała ona asumpt do przyjęcia, że do zapewnienia realizacji celów postępowania nie było konieczne wymierzanie mu kary tak znacznie przekraczającej dolną granicę zagrożenia. Po odbyciu kilku wizyt u weterynarza oskarżony zignorował wprawdzie kompletnie zły stan zdrowia psa, nie przejmował się tym, że nie może on schronić się w budzie i nie dbał o to, by miał dostęp do właściwego pokarmu i wody, jednakże nie sposób było zarzucić mu podejmowania celowych działań ukierunkowanych na zadawanie dodatkowych cierpień zwierzęciu. Oskarżony wszak umyślnie naruszył reguły trzymania psa, lecz nie zrobił tego po to, by go szykanować i pomimo, że warunki, jakie mu zapewnił były obiektywnie rzecz biorąc skandaliczne, przekonany był, że nie narusza prawa. Skoro po znalezieniu potrąconego psa kilkakrotnie zabrał go w czerwcu 2018 r. do weterynarza, wynikało z tego, że jego los nie był mu jednak całkowicie obojętny.”
wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu z 18.03.2021 r., sygn. akt II K 1592/19
wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu z 09.07.2021 r., sygn. akt IX Ka 331/21
Opracowała: dr Julia Berg-Bajraszewska
źródło grafiki: pixabay.com.pl